Poszły konie po betonie..
..a dokładniej bojery. Warunki na Litwie były tragiczne. Na lodzie znajdowała się warstwa śniegu twardego jak beton. Mało pocieszające jest to, że w Szwecji są idealne warunki do jazdy.
Przyjechaliśmy dzień wcześniej aby potrenować. Warunki były takie, że w niektórych miejscach pół kadłubu było pod śniegiem. Na następny dzień nie było lepiej. Śnieg trochę zmroziło i tasaki całe się zapadały, a do tego wiatr 10 m/s przy tych zaspach nie był frajdą. Co chwila „winda”, albo stawiało nawet jak się nie poruszałeś, bo wjechałeś w zaspę tak, że działało to jakby zaciągnęło się hamulec ręczny.
W pierwszym wyścigu „położył” mi się maszt i nie dojechałam na metę. Drugi i trzeci wyścig nie był zły (5 i 10). Niestety na ostatnim okrążeniu czwartego wyścigu, wywróciłam się na dolnym znaku i naciągnęłam sobie kostkę. Do portu wróciłam na quadzie, a następnie znalazłam się na pogotowiu. Na moje szczęście regaty zakończyły się po pierwszym dniu. Ostatecznie uplasowałam się na 10 miejscu.
Serdecznie gratuluję wszystkim medalistom, a w szczególności Zuzi Rybickiej, która jako pierwsza kobieta w historii stanęła na podium Mistrzostw Świata Juniorów.
Całe wyniki: http://www.icejunior.eu/files/results/pdf1361453787199_222.pdf
Podsumowując: Zaliczyłam pierwszą z życiu wywrotkę na DN-ie, brakuje mi pięty od masztu, która leży gdzieś na Zalewie Kurońskim, mam pękniętą rufę w kadłubie, ale są też pozytywy, a mianowicie, puchary były rozdawane do 10 miejsca, to również się załapałam, ale co najważniejsze mam nowy bagaż doświadczeń jeżdżenia w tak ekstremalnych warunkach. Niestety nie posiadam kątowników, które by się przydał, ale mam mieć, choć znając życie warunki na kąty będą dopiero za jakieś 2 lata..
Już powoli zaczynam się przygotowywać do sezonu letniego. Za miesiąc z hakiem mamy jechać na przed sezonowe zgrupowanie do Pucka.