Piątek 13-go, czyli jako to było w Gdyni.

W dniach 13-15 lipca odbyły się Regaty o Puchar Prezydenta Miasta Gdyni. Pięcio osobowa ekipa + trener w czwartek wyruszyła z Giżycka. Wyjazd był planowany na 8, więc już od czwartku zaczęły się przygody.

Stachu dzień wcześniej wykrakał, że o 8 nie wyjedziemy, że najwcześniej o 9:30. Jak powiedział tak się stało, tyle że godzinę później, ponieważ światła w przyczepie nie chciały działać jak trzeba. No, ale udało się. 10:30 wyjechaliśmy. Wieczorem kino i do łóżek, w końcu na następny dzień wyścigi.

W piątek planowany start 11:30, więc godzinę wcześniej wychodzimy z portu. Przed startem chcąc sprawdzić czy wszytko działa jak trzeba wchodzę na halsówke. Przepływam jakieś 300m i słyszę huk, patrzę na żagiel, a maszt mi wystaje na wylot. Trener zaholował mnie do portu. Zdążyłam się tylko przebrać i dostaję telefon od trenera, ze mam przyjść do łódki. Oto w tedy Piątek 13-go pokazał co potrafi. Przy pontonie stoi Paulina z połamaną końcówką, no ale trudno założyła moją i popłynęła.

W sobotę już każdy szczęśliwie zakończył wyścigi.

W niedzielę Bałtyk pokazał nam co to jest silny wiat. Jasiek, jak to trener mówi, miał kwadratowe oczy. Mi szło w takich warunkach dobrze, dopóki jakiś gościu na górnej boi nie wwalił się mi dziobem pod rufę.

Regaty zakończyłam na 40 pozycji z 3 DNS-ami, chodź i tak byłam przed chłopakami. Teraz już 2 tygodnie przygotowań do olimpiady młodzieży.

Dodaj komentarz

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*

*